Już wcześniej pisałam tutaj na blogu o tym, co warto sprawdzić i dlaczego przed zawarciem umowy najmu. Jeżeli jeszcze nie czytałaś/eś tego artykułu zostawiam Ci linka tutaj.
Dziś przychodzę tutaj z naszą historią osobistą, o tym co przegapiłyśmy w trakcie sprawdzania lokalu, jaki ponad rok temu wynajęłyśmy dla naszej kancelarii.
Wszyscy znają to powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, prawda? A historia jest tym bardziej pikantna, gdy błąd popełnia prawnik. Ja też, pomimo tego, że jestem prawnikiem, kwestii nieprawniczej przy zawieraniu umowy najmu lokalu nie sprawdziłam.
Co przegapiłam jako prawnik przy zawieraniu umowy najmu lokalu użytkowego
Ponad rok roku szukałyśmy razem z moją wspólniczką, Martą Kacprzyk nowego lokalu dla naszej kancelarii. Chciałyśmy lokal biurowy wynająć, nie kupić.
Znalazłyśmy biuro w centrum miasta, w lokalu tym wcześniej przez 15 lat działała inna kancelaria. W całym lokalu była pociągnięta lokalna sieć internetowa. Cieszyłyśmy się, że będzie „internet na kablu” więc stabilny i pewny.
W tej samej kamienicy były też inne kancelarie i biura. Na klatce widziałyśmy urządzenia lokalnego, dobrego dostawcy internetu.
Nie sprawdziłyśmy jednak konkretnie, dzwoniąc do tego dostawcy internetu bądź do innych, jakie są realne możliwości podłączenia się do sieci internetowej i o jakich parametrach. Powyższe okoliczności upewniły nas, że tej kwestii raczej sprawdzać nie trzeba.
Podpisałyśmy umowę najmu. I zajęłyśmy się przeprowadzką i organizowaniem biura w nowym miejscu.
Jako pierwszy „odpadł” lokalny dostawca internetu, który sprawdził, że technicznie nie ma możliwości, aby do naszego lokalu internet podłączyć. Kropka.
Sprawdziłyśmy wtedy na stronie https://internet.gov.pl/, jak wygląda nasza sytuacja. I nie wyglądało to dobrze.
Zero możliwości podłączenia się do światłowodu.
Skontaktowałyśmy się z dostawcą internetu na naszej poprzedniej lokalizacji. Potwierdził, że u nas niczego więcej niż internet na starym kablu położonym jeszcze przez TPSA nie będzie.
I że tylko wiadoma firma na O.
Firma na O. przychodziła przez około 2 tygodnie sprawdzić, co jest możliwe. Kilka razy miała podejścia, żeby nas podłączyć.
Nikt z tej firmy nie uprzedził nas, że jakość i szybkość łącza nie pozwoli na to, aby kilka osób pracowało jednocześnie przy komputerach i to wykonują zwykłą pracę biurową, pomimo że przy zabieraniu danych do oferty i zawarcia umowy zapotrzebowanie podawałyśmy.
Wiadomo, że priorytetem było doprowadzenie do zawarcia umowy, a nie zadowolenie klienta.
Jakie błędy popełniłyśmy?
- Dałyśmy się uśpić pozorom. Nie zweryfikowałyśmy czy pozory mają rację, zanim zawarłyśmy umowę najmu.
- Dałyśmy się zwieść emocjom. Byłyśmy tak wkurzone sposobem obsługi przez firmę na O., że nie myślałyśmy na chłodno. Chciałyśmy już to w końcu załatwić!
- Nie sprawdziłyśmy, czy to, co nam O. sprzedaje, jest tym, co chcemy kupić i co nam pasuje. Przy zawieraniu umowy nie zweryfikowałyśmy z informatykiem prędkości internetu podanej w umowie.
Co zrobiłyśmy, aby ratować sytuację i efekt Helu:)
Kiedy nasz informatyk przyszedł nas podłączyć do sieci wewnętrznej, powiedział, że cofnęłyśmy się w czasie o 20 lat jeżeli chodzi o kwestie internetu i on nie widzi tego, abyśmy mogły na tych parametrach normalnie pracować.
Od umowy z firmą O. odstąpiłyśmy, choć trzeba było im tłumaczyć, że możemy jako wspólniczki spółki cywilnej skorzystać z odstąpienia konsumenckiego, bo umowa była zawierana na odległość. O. nie chciał wierzyć, że jako wspólniczki spółki cywilnej też możemy zrezygnować z umowy.
Okazało się, że jedyna opcja dla nas to internet z powietrza.
Bezprzewodowy.
Stwarza to czasem problemy podczas prowadzenia konsultacji on-line, prowadzenia szkoleń on-line, bo jakość i stabilność łącza nie jest wystarczająca, zwłaszcza przy dużym obciążeniu, na które nie mamy wpływu zupełnie.
Nasz informatyk nam powiedział, że to efekt Helu 🙂
Nie wiedziałam, o co mu chodzi, dopóki sobie nie przypomniałam, że przecież jestem na Helu co roku, przynajmniej kilka razy podczas żeglowania. Stoimy tam czasem w porcie kilka dni.
Zdarzają się przeciążenia sieci, jak wiele osób korzysta. Zdarza się, że bankomaty nie działają i płatności on-line.
Jak nie masz gotówki, nie zrobisz zakupów w sklepie.
Nie ulegaj złudzeniom — dbaj o swój biznes.
Widzisz już teraz, jak bardzo można dać się samemu nabrać.
Ulec złudzeniu.
Okazuje się, że żeby być pewnym czegoś, należy o to zapytać, zweryfikować odpowiedź i sprawdzić jeszcze raz dla pewności.
Wszelkie efekty halo i przypuszczenia, nawet jak statystycznie słuszne, mogą zawieść.
Spodziewałbyś się tego, że w centrum miasta w kamienicy gdzie są inne biura i urządzenia potwierdzające lokalnego dostawcę internetu na światłowodzie, że w Twoim lokalu to nie będzie możliwe technicznie??
Ja się nie spodziewałam.
Zobacz, jaka niby błaha sprawa. Internet! W XXI wieku w centrum miasta!
A teraz zobacz, ile kwestii prawnych może być do sprawdzenia przed zawarciem umowy najmu, zwłaszcza jak zawierasz umowę terminową, na okres 5 lat, gdzie nie masz prawa do jej wypowiedzenia ot tak po prostu.
Przy zawieraniu tego typu umów, nie należy chodzić na skróty.
Nasza check-lista cały czas się wydłuża o nowe, nietypowe kwestie, jakie pojawiają się wraz z obsługą naszych klientów.
Jednak nie martw się za bardzo, bo w większości przypadków najemca powinien sprawdzić typowe kwestie, które zbyt często się pomija, chcąc iść na skróty.
Nie popełniaj tego samego błędu i nie myśl sobie: Żeby już tylko mieć to za sobą! Jeżeli taka myśl się pojawi podczas zawierania umowy, sprawdzania lokalu tym bardziej się zatrzymaj i zrezygnuj ze skrótu.
Jeżeli chcesz podczas zawierania umowy najmu mieć przy sobie kogoś, kto ma check-listę i dopilnuje tego, aby niczego nie pominąć — wiesz, gdzie mnie szukać 🙂
Twój biznesovy radca prawny
Magdalena Bojaryn
Zdjęcie: Brett Sayles, Christin Hume
***
Czy warto negocjować umowę najmu z dużym wynajmującym?
Przed wakacjami zgłosił się do mnie klient z informacją, że chce wynająć lokal użytkowy na dworcu kolejowym. Powiedział, że zapoznał się z treścią umowy, która ma 40 stron i uważa, że w wielu miejscach jest dla niego niekorzystna. Dodał też, że chce, abym pomogła mu w negocjacji tej umowy.
Tak mniej więcej wyglądała nasza rozmowa [Czytaj dalej…]
{ 0 komentarze… dodaj teraz swój }