Już wcześniej pisałam tutaj na blogu o tym, co warto sprawdzić i dlaczego przed zawarciem umowy najmu. Jeżeli jeszcze nie czytałaś/eś tego artykułu zostawiam Ci linka tutaj.
Dziś przychodzę tutaj z naszą historią osobistą, o tym co przegapiłyśmy w trakcie sprawdzania lokalu, jaki ponad rok temu wynajęłyśmy dla naszej kancelarii.
Wszyscy znają to powiedzenie, że szewc bez butów chodzi, prawda? A historia jest tym bardziej pikantna, gdy błąd popełnia prawnik. Ja też, pomimo tego, że jestem prawnikiem, kwestii nieprawniczej przy zawieraniu umowy najmu lokalu nie sprawdziłam.
Co przegapiłam jako prawnik przy zawieraniu umowy najmu lokalu użytkowego
Ponad rok roku szukałyśmy razem z moją wspólniczką, Martą Kacprzyk nowego lokalu dla naszej kancelarii. Chciałyśmy lokal biurowy wynająć, nie kupić.
Znalazłyśmy biuro w centrum miasta, w lokalu tym wcześniej przez 15 lat działała inna kancelaria. W całym lokalu była pociągnięta lokalna sieć internetowa. Cieszyłyśmy się, że będzie „internet na kablu” więc stabilny i pewny.